- Dashie! - krzyknęłam.
Pies odwrócił się i zniknął w wentylacji.'
***
- Ale jak mógł zaatakować? To przecież mały pieszczoszek, boi się krwi... - powiedział potem BonBon.
- To chyba moja wina... - szepnęłam.
Animatroniki skierowały wzrok w moją stronę.
- Nastraszyłam go trochę, chyba dostał krótkiego zawału. Dashie chcąc być lepszym wykorzystał to.
- Ale ja się go teraz boję... - mruknął BB.
- Głupi kundel dostał wścieklizny i tyle! - Marionetka jak zwykle miała jakiś negatywny komentarz w zanadrzu.
- Star... - zaczął cicho Balloon Boy - będzie z nim dobrze?
- Mam nadzieję - odpowiedziałam.
- Marną jak już...
Z cienia wyłonił się Dashełek. BB schował się za Freddym.
- Uwolniłeś mnie ale teraz robisz wszystko żeby dowiedzieli się o mnie i znów mnie zamknęli. Dlaczego? - spytałam się.
- Bo myślałem że ty będziesz ze mną. Ale ty wybrałaś ich. A ja mam mniej szans na wygraną. Zamiast tego postanowiłem żeby dostać się do was...
W cieniu zobaczyliśmy szeroki uśmiech.
- Życzę miłego wyjazdu w wspomnienia...! - powiedział pies.
Zanim się zorientowałam rzucił mi się na kark. Rzucił mną w nieoświetlone miejsce, a jego zawsze niebieskie, radosne oczy były teraz czerwone. Nasze oczy świeciły w ciemnościach, dlatego mogli ocenić że pies wygrywał.
To miało przedstawić Dashełka gryzącego Star w kark ;P |
- Uważaj! - krzyknął Balloon Boy.
Zrobiłam unik. Dashie uderzył w podłogę. Animatroniki właśnie miały z nim skończyć kiedy usłyszeliśmy dzwony.
- NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!! - ryknął Freddy - CZEMU AKURAT TERAZ!?
Z ociąganiem wrócił na swoje miejsce. Reszta tak samo. Dashie wstał i otrzepał się. Usiadł przy wejściu czekając na otwarcie pizzerii. Zdezorientowana zaczęłam kręcić głową.
- Psst! Chodź tutaj! - usłyszałam i zobaczyłam Foxy'ego który uchylał drzwi do jakiegoś pokoju. Weszłam tam niechętnie. Był tam biedny Bonnie, Chica, stary Freddy (ten co się tak darł XD) i Foxy. Uśmiechnęłam się i szybko wlazłam w najciemniejszy kąt pokoju...
CDN