sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział V - To ja? (I/II) UWAGA KRÓTKIE XD

Ja... ja... byłam odnowiona! Zamiast małej kity na końcu ogona miałam teraz puszysty ogon lisa. Uzupełniono braki w kostiumie. Pysk został zszyty i ogólnie byłam tak jak byłam na początku. Jednak żal mi było biednego pieska. Został prawie rozmontowany i wyglądem przypominał Bonnie'go albo Mangle, a nie wesołego kundelka jakim był dawniej. Wciąż był jednak sprawny i mógł chodzić. I 12 AM. Chciałam wykorzystać moje nowe ciało. I ogólnie, nową mnie. Poszłam do korytarza i stanęłam przed strażnikiem. To był nowy gość, nie wiedział jeszcze zbyt wiele. Krzyknął kiedy mnie zobaczył.
- Proszę, nie krzycz... - powiedziałam.
I to był mój pierwszy wyczyn... To nie był jakiś wrzask czy zniekształcone mruczenie lecz prawdziwe, zrozumiałe słowa.
Strażnik był przerażony. Zaczęłam iść trochę śmielej.
- Nic ci nie zrobię. Nie jesteśmy źli.
Pyknął mi kilka razy w oczy. Ja byłam łagodna. Rozmawiałam z człowiekiem bo ludzku... TO JA?!
***
Przepraszam skarby że krótkie ale weny brak. ;<

5 komentarzy:

  1. Pierwsza!
    Miło było czytać :) Naprawdę, masz talent. Szkoda tylko, że krótkie... Myślałaś nad robieniem większych przerw i dłuższych opek?
    ~ Pan Brzechwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3. Mogłabym robić dłuższe opowiadania, oczywiście. W następnym tygodniu postaram się napisać takie :>

      Usuń
  2. Będzie gadać z ludziem? :O to ma fajo :P

    OdpowiedzUsuń